czwartek, 10 lipca 2014

*4

*Megan*

Niedzielę spędziłam sama na kanapie przed telewizorem. 
Dziś po szkole mam dwie godziny zająć z dziećmi. Boję się ale i tak się cieszę, że będę mogła tańczyć z nimi. Wstałam z łóżka, wzięłam ciuchy i powędrowałam do łazienki. Po 15 minutowym prysznicu pomalowałam się, wysuszyłam włosy i ubrałam się.
Wzięłam kluczyki, telefon i portfel, i wyszłam z domu. pobiegłam na przystanek. Pod szkołą byłam 20 minut wcześniej więc poszłam do kawiarni po kawą. Po zakupie wyszłam z kawiarni. Otworzyłam drzwi i.....
-O matulu przepraszam ja nie chciałam-powiedziałam zamieszana gdy wpadłam na Malika?!?
-Patrz jak łazisz pok...Meg?-powiedział zdziwiony-A ty przypadkiem nie masz być teraz w szkole?
-Yyy nie? Mam jeszcze...10 minut-powiedziałam patrząc na zegarek
-Aha no więc teraz powinienem cię skopać to moja ulubiona bluzka-powiedział poważnie, a ja się wystraszyłam. Kurde on chyba mnie nie uderzy. Prawda? Po chwili usłyszałam jego śmiech.
-Chyba nie wierzysz w to? Ja nie biję kobiet-powiedział
-Ja przepraszam odkupie ci tą bluzkę. Noo albo ja wypiorę bo kasy na nią nie mam-powiedziałam zmieszana
-Nie musisz, wystarczy buziak w policzek.-Powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.Hmm leprze to nisz siedzieć i prać mu ten t-shirt. Zrobiłam krok w jego stronę i zamiarowałam pocałować go w umówione miejsce ale Malik przekręcił głowę i pocałowałam go w usta.
-Co ty robisz?!-warknęłam 
-A wiesz nie wygodnie mi było-powiedział a ja zaczęłam się śmiać. Nie powiem fajnie było ale zdecydowanie za krótko. Stwierdziliśmy że razem pójdziemy do szkoły. Przed nią ja zawsze na murku siedzieli Pati i Lou. 
-Siema-powiedziałam i pocałowałam ich w policzek
-Hej a co wy tak razem?-spytał Lou poruszając śmiesznie brwiami za co dostał kaktusa od Pat
-Dobra ja spadam na bio-powiedziałam i skierowałam się do szkoły.
-Czekaj idę z tobą-usłyszałam za sobą głos Malika
-Gdzie Harry?-spytałam gdy mnie dogonił
-Nie wiem pewnie wczoraj za bardzo zabalował. a co? Ja ci już nie wystarczam.-powiedział robiąc smutną minę
-Tak-powiedziałam a on zaczął udawać że płacze. Śmiejąc się doszliśmy do sali równo z dzwonkiem. Oddaliśmy projekt i dostaliśmy za niego pięć.Jupi!! Po czterech godzinach nas zwolnili więc poszłam wcześniej do pracy. 
-Dzień dobry-przywitałam się z panią dyrektor placówki. 
-Oo witaj a nie miałaś przyjść za godzinę?-spytała wesoło kobieta
-Tak ale zwolnili nas wcześniej do domu więc przyszłam-powiedziałam także się uśmiechając.
-No dobrze to ja ci pokarzę gdzie jest sala gimnastyczna dla maluchów i pozostałe pokoje.
-Jasne
Po kilku minutach wiedziałam gdzie co jest. Teraz poszłam się przebrać i mam pierwsze zajęcia. 
Weszłam na sale gdzie czekała na mnie grupka dzieci. Okey Megan dasz radę.
-Siema dzieciaki-powiedziałam z uśmiechem 
-Dzień dobry pani-powiedzieli chórem Awww jak słodko
-Więc tak na moich zajęciach będziemy tańczyć-zaczęłam ale jedna dziewczynka podniosła rączkę-Tak?
-A proszę pani a będziemy tańcyć na scenie?-spytała mała blondynka.Hmm
-Po pierwsze mówcie do mnie Megan albo Mag, a po drugie mam nadzieję że tak-powiedziałam z uśmiechem.
Przez dwie godziny z nimi ćwiczyłam i umieją cały układ ten który uczyłam dwa dni temu Malika. W drzwiach zabrzmiały oklaski a dzieciaki się ukłoniły. Jak się okazało w drzwiach stali niektórzy rodzice i Zayn. Zaraz chwila!! Że co? Po cholerę Malik tu przylazł. 
-Dziękujemy że nas tak fajnie nauczyłaś tańczyć-powiedział jeden z chłopaków
-Hahaha nie ma za co. Byliście świetnie. A powiedzieć wam coś?-spytałam a oni pokiwali głową na tak.-Okey widzicie tego pana w kapturze opartego  o futrynę?Uczyłam go tego samego układu i nadal bo nie umie-powiedziałam a dzieciaki zaczęli się z niego śmiać po chwili dołączyłam do nich. 
-Dobra idziemy się przebrać i widzimy się w środę.-powiedziałam wesoło.
Dzieciaki pobiegli do szatni a obok mnie pojawił się Malik. 
-Świetnie wam poszło-pochwalił
-Tak wiem.Są lepsi o ciebie-powiedziałam i się zaśmiałam 
-Nie prawda-zaprzeczył i zrobił dziwną minę. I wystawił język.
Zaczęliśmy się śmiać. Poszłam się przebrać i wyszłam przed budynek. Stał tam Zayn i palił papierosa. 
-Nie pal-powiedziałam z grymasem na twarzy. 
-Czemu?-spytał uśmiechając się zadziornie 
-To zabija-powiedziałam z przekąsem 
-Hahaha na coś trzeba umrzeć-powiedział, a ja przewróciłam oczami.
-Nie rób tego-warknął
-Ale czego?-spytałam zdezorientowana 
-Nie przewracaj oczyma
-Czemu?
-Bo tego nie lubię-wysyczał.Och serio? Bo się posłucham. Przerzuciłam oczami i przegryzłam dolną wargę.Po chwili poczułam jak ktoś czyt.Malik przygwoździł mnie do ściany budynku. 
-Nie ładnie nie słuchać się starszych wiesz?-spytał oblizując swoje wargi. Ops coś czuję że źle zrobiłam. 
-Taa sorry ale ja spadam do domu.-powiedziałam odpychając chłopaka od siebie. Pewnym krokiem ruszyłam przed siebie. Po kilku krokach ktoś pociągnął mnie za nadgarstek. 
-Zayn do cholery puść mnie!-warknęłam 
-Chodź coś ci pokarze i nie rzucaj się-powiedział w miarę spokojnie. 
Nie no nie można było powiedzieć tego od razu?!? Szliśmy przez park przez pół godziny. W końcu zatrzymaliśmy się przed drewnianym mostem.
-Boziu Zayn jak tu pięknie.-powiedziałam z zachwytem 
-Wiem-powiedział. A ja usiadłam na moście rozkoszując sie przepięknym widokiem. Siedzieliśmy w ciszy przez około 15 minut. 
-Zayn?-spytałam nie pewnie-Czemu mnie tu przyprowadziłeś? -dodałam a chłopak się na mnie spojrzał. 
-Emmm nie wiem tak jakoś-powiedział zmieszany.
-Omm ja już będę się zbierać-powiedziałam cicho i wstałam. Zdziwiłam się ponieważ Malik też wstał i podszedł do mnie.
Podszedł za blisko, zdecydowanie za blisko.Pochylił się nade mną. Musną swoimi wargami moje i czekał. Czekał na moją reakcję. Oddałam pocałunek. 
Odsuną się od mnie a ja złapałam torbę i uciekłam. 
Po 10 minutach biegu byłam na przystanku. Boże jaka ja jestem głupia. Całowałam się z chłopakiem który mi się podoba po czym uciekłam. Grr nienawidzę siebie.!!!


************************************************************************

Mamy następny. 
Ale się porobiło. 
Mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta.
Następny rozdział przewiduję w niedzielę, 
albo na początku przyszłego tygodnia. 
Czytasz=Komentuj 

2 komentarze: