niedziela, 20 lipca 2014

Ogłoszenie

Sorry...
Więc z góry przepraszam, 
że teraz to mówię ale przez najbliższy tydzień 
nie zostanie dodany żaden rozdział. 
Wyjeżdżam w góry. 
W miarę możliwości postaram coś się dodać. 
Jeszcze raz PRZEPRESZAM

środa, 16 lipca 2014

*5

*Zayn*

Od pocałunku mojego i Meg mija równo tydzień nie mogę w to uwierzyć. Jak mogłem być taki głupi. Nie odzywa się i mnie unika. Muszę z nią pogadać i wszystko sobie wyjaśnić. Powiedzieć jej że ją kocham. Tak kocham ją, kocham ją jak cholera. Nie mogę już tego wytrzymać, nie mogę wytrzymać jej nieobecności. 
-Stary słuchasz mnie?!?-wyrwał mnie z rozmyśleń głos Styles'a 
-Co?!...a tak,tak.....co mówiłeś??-zdezorientowany jego pytaniem. Po chwili usłyszałem śmiechy Pat, Lou i Hazzy. Haha bardzo śmieszne-pomyślałem. Zobaczyłem że Megan wychodzi ze szkoły. Szybko wstałem i pobiegłem w jej stronę nie zważając na wołania przyjaciół zza pleców.
Szła w stronę przystanku. Okey Malik teraz albo nigdy.
-Megan czekaj- krzyknąłem za nią, a ta momentalnie przyśpieszyła.
Dogoniłem ją i złapałem za nadgarstek. 
Odwróciła się a ja zachłannie wbiłem się w jej wargi. Odwzajemniła go. Oderwaliśmy się od siebie a ja od razu ją do siebie przytuliłem. 
-Czyli jesteśmy parą?-spytała cicho
-Chyba tak, to zależy od ciebie-powiedziałem-To jak zastaniesz mają dziewczyną?-spytałem 
-Jeszcze się pytasz-powiedziała i pocałowała. Za plecami usłyszeliśmy brawa. Och zaczyna się.
-No wreszcie!-powiedziała zadowolona Paty. 
-Gratulację-powiedzieli jednocześnie chłopaki 
-Dzięki-powiedziałem i pocałowałem Meg w policzek. 
Pogadaliśmy troszkę i się rozeszliśmy. To znaczy oni poszli a ja i Meg pojechaliśmy do przedszkola. Dziewczyna siedziała tam dwie godziny i tańczyła z dziećmi. Widać że to kocha. Ja natomiast grzecznie siedziałem w kącie i się im przyglądałem. Po chwili zastałem otoczony przez dzieci i moją dziewczynę. 
-Coś się stało?-spytałem 
-Choc do nas tańcyć-powiedziała jedna dziewczynka 
-Nie, nie. Ja nie umiem-zacząłem
-To się naucys-przerwałam mi jakaś inna i złapała za rękę ciągnąc mnie. Spojrzałem na Meg. Wstałem i zaczęliśmy tańczyć. 

Oni są niesamowici. 


************************************************************************


 Przepraszam!!
Bardzo was przepraszam. 
Rozdział miał się pojawić na początku tygodnia, a jest teraz. 
Wiem zawaliłam. :(
Nie tym, że jest później ale tym że jest na maksa krótki i beznadziejny. 
Nie zdziwię się jak pojawią się nie miłe komentarze.(ale proszę powstrzymaj się od niego) 
Według mnie rozdział jest do dupy. 
Pozdrawiam :*

czwartek, 10 lipca 2014

*4

*Megan*

Niedzielę spędziłam sama na kanapie przed telewizorem. 
Dziś po szkole mam dwie godziny zająć z dziećmi. Boję się ale i tak się cieszę, że będę mogła tańczyć z nimi. Wstałam z łóżka, wzięłam ciuchy i powędrowałam do łazienki. Po 15 minutowym prysznicu pomalowałam się, wysuszyłam włosy i ubrałam się.
Wzięłam kluczyki, telefon i portfel, i wyszłam z domu. pobiegłam na przystanek. Pod szkołą byłam 20 minut wcześniej więc poszłam do kawiarni po kawą. Po zakupie wyszłam z kawiarni. Otworzyłam drzwi i.....
-O matulu przepraszam ja nie chciałam-powiedziałam zamieszana gdy wpadłam na Malika?!?
-Patrz jak łazisz pok...Meg?-powiedział zdziwiony-A ty przypadkiem nie masz być teraz w szkole?
-Yyy nie? Mam jeszcze...10 minut-powiedziałam patrząc na zegarek
-Aha no więc teraz powinienem cię skopać to moja ulubiona bluzka-powiedział poważnie, a ja się wystraszyłam. Kurde on chyba mnie nie uderzy. Prawda? Po chwili usłyszałam jego śmiech.
-Chyba nie wierzysz w to? Ja nie biję kobiet-powiedział
-Ja przepraszam odkupie ci tą bluzkę. Noo albo ja wypiorę bo kasy na nią nie mam-powiedziałam zmieszana
-Nie musisz, wystarczy buziak w policzek.-Powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.Hmm leprze to nisz siedzieć i prać mu ten t-shirt. Zrobiłam krok w jego stronę i zamiarowałam pocałować go w umówione miejsce ale Malik przekręcił głowę i pocałowałam go w usta.
-Co ty robisz?!-warknęłam 
-A wiesz nie wygodnie mi było-powiedział a ja zaczęłam się śmiać. Nie powiem fajnie było ale zdecydowanie za krótko. Stwierdziliśmy że razem pójdziemy do szkoły. Przed nią ja zawsze na murku siedzieli Pati i Lou. 
-Siema-powiedziałam i pocałowałam ich w policzek
-Hej a co wy tak razem?-spytał Lou poruszając śmiesznie brwiami za co dostał kaktusa od Pat
-Dobra ja spadam na bio-powiedziałam i skierowałam się do szkoły.
-Czekaj idę z tobą-usłyszałam za sobą głos Malika
-Gdzie Harry?-spytałam gdy mnie dogonił
-Nie wiem pewnie wczoraj za bardzo zabalował. a co? Ja ci już nie wystarczam.-powiedział robiąc smutną minę
-Tak-powiedziałam a on zaczął udawać że płacze. Śmiejąc się doszliśmy do sali równo z dzwonkiem. Oddaliśmy projekt i dostaliśmy za niego pięć.Jupi!! Po czterech godzinach nas zwolnili więc poszłam wcześniej do pracy. 
-Dzień dobry-przywitałam się z panią dyrektor placówki. 
-Oo witaj a nie miałaś przyjść za godzinę?-spytała wesoło kobieta
-Tak ale zwolnili nas wcześniej do domu więc przyszłam-powiedziałam także się uśmiechając.
-No dobrze to ja ci pokarzę gdzie jest sala gimnastyczna dla maluchów i pozostałe pokoje.
-Jasne
Po kilku minutach wiedziałam gdzie co jest. Teraz poszłam się przebrać i mam pierwsze zajęcia. 
Weszłam na sale gdzie czekała na mnie grupka dzieci. Okey Megan dasz radę.
-Siema dzieciaki-powiedziałam z uśmiechem 
-Dzień dobry pani-powiedzieli chórem Awww jak słodko
-Więc tak na moich zajęciach będziemy tańczyć-zaczęłam ale jedna dziewczynka podniosła rączkę-Tak?
-A proszę pani a będziemy tańcyć na scenie?-spytała mała blondynka.Hmm
-Po pierwsze mówcie do mnie Megan albo Mag, a po drugie mam nadzieję że tak-powiedziałam z uśmiechem.
Przez dwie godziny z nimi ćwiczyłam i umieją cały układ ten który uczyłam dwa dni temu Malika. W drzwiach zabrzmiały oklaski a dzieciaki się ukłoniły. Jak się okazało w drzwiach stali niektórzy rodzice i Zayn. Zaraz chwila!! Że co? Po cholerę Malik tu przylazł. 
-Dziękujemy że nas tak fajnie nauczyłaś tańczyć-powiedział jeden z chłopaków
-Hahaha nie ma za co. Byliście świetnie. A powiedzieć wam coś?-spytałam a oni pokiwali głową na tak.-Okey widzicie tego pana w kapturze opartego  o futrynę?Uczyłam go tego samego układu i nadal bo nie umie-powiedziałam a dzieciaki zaczęli się z niego śmiać po chwili dołączyłam do nich. 
-Dobra idziemy się przebrać i widzimy się w środę.-powiedziałam wesoło.
Dzieciaki pobiegli do szatni a obok mnie pojawił się Malik. 
-Świetnie wam poszło-pochwalił
-Tak wiem.Są lepsi o ciebie-powiedziałam i się zaśmiałam 
-Nie prawda-zaprzeczył i zrobił dziwną minę. I wystawił język.
Zaczęliśmy się śmiać. Poszłam się przebrać i wyszłam przed budynek. Stał tam Zayn i palił papierosa. 
-Nie pal-powiedziałam z grymasem na twarzy. 
-Czemu?-spytał uśmiechając się zadziornie 
-To zabija-powiedziałam z przekąsem 
-Hahaha na coś trzeba umrzeć-powiedział, a ja przewróciłam oczami.
-Nie rób tego-warknął
-Ale czego?-spytałam zdezorientowana 
-Nie przewracaj oczyma
-Czemu?
-Bo tego nie lubię-wysyczał.Och serio? Bo się posłucham. Przerzuciłam oczami i przegryzłam dolną wargę.Po chwili poczułam jak ktoś czyt.Malik przygwoździł mnie do ściany budynku. 
-Nie ładnie nie słuchać się starszych wiesz?-spytał oblizując swoje wargi. Ops coś czuję że źle zrobiłam. 
-Taa sorry ale ja spadam do domu.-powiedziałam odpychając chłopaka od siebie. Pewnym krokiem ruszyłam przed siebie. Po kilku krokach ktoś pociągnął mnie za nadgarstek. 
-Zayn do cholery puść mnie!-warknęłam 
-Chodź coś ci pokarze i nie rzucaj się-powiedział w miarę spokojnie. 
Nie no nie można było powiedzieć tego od razu?!? Szliśmy przez park przez pół godziny. W końcu zatrzymaliśmy się przed drewnianym mostem.
-Boziu Zayn jak tu pięknie.-powiedziałam z zachwytem 
-Wiem-powiedział. A ja usiadłam na moście rozkoszując sie przepięknym widokiem. Siedzieliśmy w ciszy przez około 15 minut. 
-Zayn?-spytałam nie pewnie-Czemu mnie tu przyprowadziłeś? -dodałam a chłopak się na mnie spojrzał. 
-Emmm nie wiem tak jakoś-powiedział zmieszany.
-Omm ja już będę się zbierać-powiedziałam cicho i wstałam. Zdziwiłam się ponieważ Malik też wstał i podszedł do mnie.
Podszedł za blisko, zdecydowanie za blisko.Pochylił się nade mną. Musną swoimi wargami moje i czekał. Czekał na moją reakcję. Oddałam pocałunek. 
Odsuną się od mnie a ja złapałam torbę i uciekłam. 
Po 10 minutach biegu byłam na przystanku. Boże jaka ja jestem głupia. Całowałam się z chłopakiem który mi się podoba po czym uciekłam. Grr nienawidzę siebie.!!!


************************************************************************

Mamy następny. 
Ale się porobiło. 
Mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta.
Następny rozdział przewiduję w niedzielę, 
albo na początku przyszłego tygodnia. 
Czytasz=Komentuj 

poniedziałek, 7 lipca 2014

*3

*Megan*

Siedzieliśmy w tym klubie. Chłopaki się świetnie bawili nawet Malik. Ja gadałam z Paty powiedziałam jej, że od poniedziałku będę nauczycielką tańca w pobliskim przedszkolu. Ucieszyła się i pogratulowała. Po jakimś czasie  Lou ją zabrał. Siedziałam i popijałam drugiego drinka. Nagle zobaczyłam Mulata jak podrywa jakąś blondynkę. Poczułam złość i ......zazdrość??? Nie to nie możliwe. 
Wypiłam  do końca napój i ruszyłam w stronę parkietu.
Zaczęłam tańczyć. Świetnie się bawiłam.Do tańca dołączył jakiś chłopak. Nie przeszkadzało mi to postanowiłam zagrać w to co Malik. Ręce chłopaka powędrowały na moje biodra. Po chwili chłopak z którym tańczyłam upadł, a ja pisnęłam przerażona. Pojawił się Mulat i zaczął go bić. 
-Malik! Malik!!!-krzyczałam do niego i próbowałam go odciągnąć. Spojrzał na mnie wrogo. 
-Wracamy-powiedział i złapał mnie za przedramię.
-Nigdzie z tobą nie idę-powiedziałam wyrywając się z jego uścisku. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Po chwili byłam przerzucona przez jego barki. 
-Malik puść mnie!!-zaczęłam krzyczeć i walić go w plecy. 
-Sieć spokojnie bo zaraz spadniesz-powiedział i złapał mnie mocniej. Grrr. Po chwili siedziałam w jego samochodzie. Nachylił się nade mną i zapiął mi pasy. 
-Czemu to zrobiłeś?-spytałam gdy Mulat usiadł na miejscu kierowcy. 
-Ale co?-odpowiedział pytaniem na pytanie.Hmm a więc udajemy głupka?..
-Dobrze wiesz!-warknęłam- Czemu pobiłeś tego chłopaka? Mogłeś mnie tam zostawić i wziąć swoją blond koleżankę!!-dodałam patrząc się w okno.
-Bo miałem taką ochotę.-powiedział 
-To było mieć ochotę na tamtą blond ... dziwkę-krzyknęłam, a ostatnie słowo wyszeptałam. Zayn wybuchł śmiechem. Co w tym śmiesznego?!?
-Hahaha...ty..Hahaha..jesteś...Hahaha..zazdrosna...Hahaha-to był już koniec mojej jakże długiej cierpliwości. 
-CO!?!?!Jaja se robisz!!!?? Ja o ciebie?!?! Hahaha Pff Chciałbyś!!-skłamałam. Ja byłam o niego cholernie zazdrosna. 
-Kłamiesz-powiedział pewnym głosem.
-Nie prawda-zaprzeczyłam 
-Prawda
-Nie!! Wypuść mnie!!-zażądałam 
-Nie-powiedział i uśmiechnął się zadziornie. Westchnęłam i odkręciłam głowę. Po 10 minutach samochód zatrzymał się przed moim domem. Złapałam za klamkę aby stąd wyjść ale były zamknięte. Malik!!!
-Czy możesz otworzyć?-spytałam spokojnie
-Nie-powiedział stanowczo mimo to się uśmiechał-Chyba nie chcesz wyjść bez pożegnania?-spytał 
-Wesz miałam tak zrobić, ale ktoś mi przeszkodził-powiedziałam. Zayn zmierzył mnie wzrokiem. 
-Nie ładnie tak wiesz?
-Sorry ale muszę iść więc z łaski swojej otwórz te drzwi. 
-Spokojnie złość piękności szkodzi-powiedział i otworzył drzwi, a ja powiedziałam ciche dzięki i poszłam. 
Weszłam do domu i udałam się od razu do łazienki, wykąpałam się i zmęczona poszłam spać. 
Obudził mnie zapach dochodzący z dołu..... Zaraz co?!?! 
Zerwałam się szybko i pobiegłam po schodach do kuchni. 
-Co ty tu robisz!?!-spytałam gdy zobaczyłam jak Malik krząta się po kuchni.
-Dzień dobry. Mi też miło cię widzieć Megan-powiedział sarkastycznie
-Po co tu przyszedłeś?-syknęłam 
-Mamy projekt na bioli?
-Aha i sądzisz że jeśli mamy razem pracę na biologię to możesz tu przychodzić kiedy chcesz?-spytałam 
-Yyy.. tak?-odpowiedział
-To było pytanie retoryczne głupku.!A tak w ogóle skąd masz klucze do mojego domu?!?-Przez pięć minut patrzyłam na niego wyczekująco- No odpowiesz wreszcie!!?!?-krzyknęłam 
-A to nie było pytanie retoryczne?-spytał. Boże co za debil!! Lekko rozbawiona pokiwałam przecząco głową.- Achh no wiesz jest taki klucz zapasowy, który miałaś na wieszaku w przed pokoju więc go sobie wziąłem -wyjaśnił spokojnie-Masz jedz-powiedział i postawił talerz z jajecznicą. 
Spojrzałam na niego dziwnie i usiadłam. Nie mam sensu się z nim kłócić. Po zjedzonym śniadaniu zorientowałam się, że jestem w piżamie. Pobiegłam na górę i ubrałam się. 
Gdy schodziłam po schodach na dół usłyszałam muzykę. Dziwne czyżby pan Malik umiał grać na gitarze?
Weszłam do pokoju z którego wydobywa się muzyka. Zayn siedział na oparciu fotela z gitarą. 
-Ty grasz?-spytałam gdy skończył 
-Tak. Długo tu stoisz?-spytał 
-Tak-Hahaha no nieźle. Czułam się skrępowana jak mi się teraz tak przyglądał. 
-Too...ymm...robimy tę prezentację? -zaczęłam się jąkać. 
-Spoko.-powiedział i odłożył instrument. Poszliśmy do mojego pokoju. Włączyłam laptopa. 
-Napijesz się czegoś?-spytałam mojego towarzysza 
-Nom-po tym wyszłam z pokoju i poszłam po dużą pepsi i dwie szklanki. 
-Kto to jest?-spytał Mulat gdy weszłam do pokoju. Zerknęłam n pulpit komputera. Hmmm.
-No zadałem pytanie.-warknął
-A co cie to obchodzi? To nikt już ważny-wysyczałam, a na samo wspomnienie o nim zachciało mi się płakać.
-Ejj, sorry nie chciałem. Nie było pytania-powiedział i przytulił mnie. Siedzieliśmy tak kilka minut. Kompletna cisza. 
-To mój były chłopak...Byliśmy ze sobą dwa lata.. i pewnie nadal byśmy byli, gdyby nie ta pieprzona choroba-płakałam, płakałam gdy o tym myślałam, mówiłam.-On...on miał raka-wyszeptałam
-Już ciiii.....spokojnie jestem przy tobie. Ciii już nic nie mów-uspakajał mnie. Po kilkunastu minutach się uspokoiłam. Siedzieliśmy przy pracy domowej trzy godziny mogliśmy się uwinąć w jedną, ale się wygłupialiśmy. 
-Naucz mnie tańczyć!!-rozkazał mi Malik 
-Hahaha a to ty nie umiesz??-spytałam 
-Nie, niestety albo stety
-Omm okey wstań i choć do mojego królestwa-powiedziałam tajemniczo. Zbiegłam po schodach i skierowałam się do sali tańca. 
-Gdy mam czas wolny spędzam go właśnie tu.A więc jeśli mnie nigdzie nie znajdziesz to będę tu albo w pracy.-powiedziałam otwierając drzwi.
-Aha przyda mi się ta informacja. A i gratulacje z powodu pracy!!!-powiedział i pocałował mnie w policzek. 
-Hm to co chcesz się nauczyć?-spytałam 
-Emm może coś prostego?
Pokazałam mu kroki i po upływie godziny umiał go. 
-Jeszcze raz i spadamy coś zjeść jest już...eee 16?!-powiedziałam 

-Zamawiamy pizze?-spytał 
-Pizza!! Nadchodzę!!-krzyknęłam i pobiegłam po telefon. 
Razem z Malikiem spędziłam świetny dzień. Dowiedziałam się że ma dwie młodsze siostry. Jego rodzice się rozwiedli gdy urodziła się jego najmłodsza siostra. Chłopak pojechał o około 3 nad ranem. Wykąpałam się i położyłam do łózia. Śmiało mogę stwierdzić, że ten dzień należy do udanych, a nawet bardzo udanych.


************************************************************************

Przepraszam!!!!
Wielkie SORRY.
Nie dodawałam tak długo, bo nie było mnie w domu wróciłam w piątek,
 ale miałam zapalenie spojówek.
Więc sorki. Mam kilka spraw. 
A więc pierwsza: niektóre blogerki (sorry nie wiem czy dobrze napisałam) robią sobie wakacje od szkoły i pisania swoich blogów. Ja tego nie zrobię. 
Druga sprawa to komentarze.
To nic trudnego napisać jak wam się podobało. 
Serio. Chcę bardzo podziękować Pauli i Klaudii, Które skomentowały ostatni rozdział. 
Wielkie dzięki. :*